Please sign our Guestbok - Wpisz się do Księgi Gosci
 
 
Mail to us / Napisz do nas
 
What the press writes about us / Co piszą o nas w prasie Books, bulletins and articles published by us - Ksiażki, biuletyny i artykuły wydane przez nas Who visited our stud / Kto odwiedził naszą stadninę Information on Korfowe Arabians. Informacje o nas



Trybuna 3: 1991-1996

Nasza "arabska przygoda"
Rok 1992
Rok 1993
Rok 1994
Rok 1995
Rok 1996

Drogi Miłośniku koni arabskich!

Ponieważ pierwszy numer naszej "Trybuny Korfowe" wydany na początku 1996 roku spotkał się z zainteresowaniem czytelników, zdecydowaliśmy wydać numer następny.
Jest to numer niejako jubileuszowy, jakoże podsumowuje on pięciolecie naszej działalności hodowlanej, a później  i treningowej.

Chciałabym więc w skrócie podsumować nasze kilkuletnie "zmagania" na arenie hodowli koni arabskich, podzielić się z Wami naszymi osiągnięciami, które - skromnie zacząwszy - stały się wydarzeniami historycznymi, przełamującymi monopol stadnin państwowych w Polsce, otwierającymi "nową drogę" pełną wymarzonych możliwości dla hodowli prywatnej.

Poświęcę więc nieco uwagi  naszej hodowli, która zaczynała swą egzystencję w czasach przełomowych w hodowli koni arabskich.  Opowiem - jak to się zaczęło - i dlaczego właśnie araby. Podzielę się z Wami naszymi radościami i sukcesami, dla których warto żyć, rozczarowaniami, które chciałoby się szybko zapomnieć oraz projektami na przyszłość, których trudno dzisiaj przewidzieć.

Wiele o nas napisano jako o pionierach, którzy podjęli się trudnego zadania założenia prywatnej stajni wyścigowej utrzymując ją w glorii i chwale przez dwa lata, co również nie było sprawą bardzo łatwą. Pokazaliśmy światu, że w bardzo krótkim czasie prawidłowym wychowem, żywieniem, treningiem i miłością do koni było możliwe pokonanie prężnego 50-letniego monopolu państwowego.

Korfowe Arabians ma na swoim koncie wygrane Derby, rekord toru wyścigowego na 1600m, dwukrotne zwycięstwo w Nagrodzie Janowa Podlaskiego, dwukrotne wygranie Nagrody Kurozwęk przez tego samego konia oraz wiele innych wygranych wyścigów, miejsc drugich, trzecich i kolejnych.

W Księdze Stadnej Korfowe Arabians w dniu 1.01.1997 zarejestrowane są 33 konie czystej krwi, w tym 7 klaczy matek, 2 ogiery czołowe, 10 klaczek i 14 ogierów. Nasz ostatni źrebak jest 73 koniem arabskim z kolei, zaś 33 urodzonym w Korfowe. To tylko trochę statystyki, ale odebranie 33 porodów nie było wcale takie proste.

Czy był to czysty przypadek, że na okładce pierwszego numeru Trybuny Korfowe zamieściłam zdjęcie wyścigowe Dekora mającego pod siodłem szczęśliwą siódemkę? Czy była to intuicja, że ten ogier wykaże się czymś więcej niż rekordem toru wyścigowego na 1600m i wygra Derby? Może było to przeczucie. Jeżeli jednak owa siódemka była dla nas tak pomyślna w 1995 i 1996 roku to może rok 1997 będzie równie udany.

Wasza

Joanna Grootings
Korfowe 31.12.1996

Spis treści

Nasza "arabska przygoda"

Nasza "arabska przygoda" rozpoczęła się 27 stycznia 1991 roku wraz z zakupem wysterylizowanej klaczy Alidada po Fawor od Alita.

Tylko starsi "stażem" hodowcy dzisiaj mogą zrozumieć naszą radość z zakupu pierwszego konia czystej krwi arabskiej. Owego czasu było to sprawą prawie niemożliwą. Państowe stadniny ostro trzymały monopol na tę najpiękniejszą z ras końskich. Nadwyżki sprzedawano wyłącznie na eksport, do rąk prywatnych w Polsce dostawały się jedynie wałachy, lub jak w przypadku rolnika - poprzedniego właściciela Alidady - klacze sterylizowane.
Dla nas było najważniejsze, że mielismy w stajni  konia arabskiego, bo jego piękno i ruch urzekło nas bezgranicznie. Z uśmiechem wysłuchiwać musieliśmy opinii mojej babci, że to nie jest koń, ale jakiś kot czy pestka. W żadnym stopniu nie odpowiadał on jej wyobrażeniom o "prawdzi-wym" koniu pociągowym.

Dzisiaj zmieniła swój pogląd. W stajni ma swoje ulubione rumaki, którym regularnie nosi jabłka, a przede wszystkim tego "małego Dekorka", który wygrał taką niebagatelną nagrodę. Ale o tym później.

Już w czerwcu tego samego roku dołączyły do stada trzy klacze stadne ze źrebakami. Zakupiliśmy je od Krystyny Dudy z Tuczęp. Były to Mu-Farah (hodowli Zygmunta Braura) po Algomej od Megara z ogierkiem Munir po Wiedeń, Aktorka po Embargo od Arena z ogierkiem Ahmed po Wiedeń oraz Wiklina po Fason od Wieczerza z ogierkiem Wadi również po Wiedeń.

Trzy miesiące później do stada dołączyła Wędrówka po Algierczyk od Wiorsta, która źrebna była ogierem Wermut.

Spis treści

Rok 1992

W lutym 1992 roku cudem udało nam się zakupić stawkę wspaniałych  7 koni, które kilka lat wcześniej za duże pieniądze sprzedane zostały na Aukcji Polish Prestige do USA, jednakże nigdy kraju nie opuściły. Konie te oczekiwały na swój eksport do Włoch. Ale i tym razem nie było im dane wyjechać z Polski. Do dziś dnia pamiętam widok tych wspaniałych trzech klaczy. Tak urodziwych koni nigdy dotychczas nie widzieliśmy. Były to Głowica po Pepi od Głownia, Dulcynea po Set od Dulka oraz jej córka Dania po Endel.

Głowica jest bardzo silną atletką, ze wspaniałym ruchem i modelową budową. Jej ojciec Pepi  po Celebes był Championem Calbar International Show w Danii, matka zaś Głownia to zasłużona matka stadna Michałowa oraz jedna z najlepszych córek sławnego El Paso.

Dulcynea to bardzo żeńska klacz, o wspaniałym ruchu. Jej ojciec Set był Rezerwowym Championem Polski oraz Multi Region Championem w USA.
Jej córka Dania po Endel to klacz, której żeńskie spojrzenie i łagodne usposobienie może topić lody.

Stawkę zamykało męskie potomstwo tych klaczy: ogiery Grudziądz po Tallin, Grunwald po Europejczyk oraz Gabriel po Murat-Akbar - synowie Głowicy oraz ogier Daniel po Endel syn Dulcynei.

Niemało problemów mieliśmy z ujarzmieniem pobudliwego Grunwalda, który najpierw musiał przekonać się i upewnić, że nic złego z naszej strony mu nie grozi. W kilka miesięcy później został on wraz z klaczą Alidada i swym kolegą stajennym Danielem eksportowany do Włoch. Grudziądz używany był z powodzeniem w rajdach długodystansowych, a następnie sprzedany i eksportowany również do Włoch.

5 kwietnia urodził się nasz pierwszy źrebak. Była nim filigranowa klaczka Actress po Wojak od Aktorka. Pamiętam jak ponad tydzień pilnowaliśmy całymi nocami w stajni oczekując znerwicowani porodu. Pracował u nas wówczas emerytowany koniuszy ze stada ogierów w Łącku. Właśnie u nas wiedział on po raz pierwszy poród klaczy. Wypalił wtedy sporo papierosów...Kiedy klaczka pewnie stała na nogach wraz z naszym weterynarzem i koniuszym wypiliśmy w stajni całą butelkę wódki.
Dobrze pamiętam również jej pierwszy niezdarny spacer. Dla takich momentów warto czekać cały rok - dobrze zrozumią to hodowcy.

Niecały  tydzień później przyszedł na świat Whiski po Wermut  od Wędrówka, a następnie Munihra po Wiedeń od Mu-Farah. Actress i Munihra zostały sprzedane rok później prywatnemu hodowcy. Oszczędzono im stresu wyścigowego. Najspokojniej w świecie jeździły na nich dzieci. Dzisiaj są matkami stadnymi, urodziły po jednym źrebaczku i oczekują ponownego potomstwa.

Pamiętam jak wczesną wiosną wraz z Romanem Pankiewiczem złożyliśmy wizytę w Janowie Podlaskim. Szukaliśmy ogiera do wydzierża-wienia. Zaproponowano nam dwa ogiery: Beskida po Aloesie i Paragona po Palasie. Wybraliśmy tego drugiego ze względu na jego udaną karierę wyścigową. Nestety wybór okazał się niezbyt szczęśliwy, a Paragon niepłodny. Szczęśliwie w międzyczasie zaoferowano nam drugiego ogiera do dzierżawy, którym był... Borysław po Probat od Borowina. Paragon był ładnym koniem, ale Borysław w porównaniu do niego to była inna klasa!
Również mniej szczęśliwym zakupem była zakupiona po aukcji klacz Engara po Gwarny   od

Enora, która kilka miesięcy później została zwrócona do Janowa Podlaskiego ze względu na zły stan zdrowia. Nasze marzenie o klaczy janowskiej na razie się nie spełniało...

We wrześniu przybyła do nas Namibia po Moment od Narta wraz z córką Nehmezis po Prizrak. Bardzo lubię tę klacz, choć mieliśmy z nią nieco problemów zanim nam zaufała. O tym, jak źle była przez ludzi traktowana, świadczą liczne blizny na jej ciele. Namibia urodziła się w Tiersku od klaczy Narta - zwyciężczyni rosyjskiego Oaks. Została wykorzystana w swej rodzimej stadninie, a następnie oddana do kołchozu Tervete, skąd trafiła do Polski. W momencie zakupu była w złej kondycji, bardzo nieufna do człowieka.  Dzisiaj nie ma ufniejszego konia... Namibia jest damą przewodnią stada i bardzo liczę, że pewnego dnia jej potomstwo osiągnie wybitne wyniki na torach wyścigowych.
Jej córka Nehmezis jest po gierze Prizrak - ojcu słynnego ogiera Drug - championa ogierów wyścigowych. Prizrak u schyłku swego życia został importowany do Belgii, gdzie niestety nie udało mu się zaaklimatyzować do wspaniałych warunków i padł niepokrywszy żadnej klaczy.

Ostatniego grudnia 1992 roku stan naszych koni wynosił 17, w tym 8 klaczy matek, ale po anulowaniu dzierżawy Borysława przez Janów, znowu nie mieliśmy żadnego ogiera...

Spis treści

Rok 1993

Na początku roku dowiedzieliśmy się od znajomego, że cyrk polski rozsprzedawać będzie swe końskie dresury trenerom. Plan był prosty. Postanowiliśmy wejść w posiadanie jednej z nich. Wybraliśmy grupę o unikalnych rodowodach. Nasz "komplott" się udał i tak to wkrótce byliśmy szczęśliwymi właścicielami 10 ogierów: Metropol (Ariel-Manilla), Lewant (Aquinor-Liwia), Aeropag (El Azrak-Aretuza), Wagant (Elf-Wataha), Alwar (Alcazar-Algeria), Neptun (Celebes-Newada), Ekran (Negatiw-Elstera), Żuraw (Set-Żołna), Engar (Bandos-Engracja) oraz Erfurt (Bandos-Elwira), który z niewiadomych przyczyn widniał w  Polskiej Księdze Stadnej jako wałach.

Zanim jednak udało się ogiery "wyswobodzić" z ich artystycznego żywota, zdecydowaliśmy się na dzierżawę ogiera Biquest - syna legendarnego Baska. Była to okazja, ponieważ ogier właśńie przyjechał do Niemiec zza oceanu, a my dobrze znaliśmy ze zdjęć i zasług hodowlanych jego wspaniałego brata - ogiera Negatraz. Kilka miesięcy wczesniej był u mnie z wizytą jeden z hodowców i przywiózł ze sobą zdjęcie Negatraza wycięte z amerykańskiego czasopisma. "A może by tak go wydzierżawić?" - spytał? Może była to utopia. Wydzierżawiliśmy jednak jego brata.

Aby jak najszerzej ogiera wykorzystać postano-wiliśmy zwiększyć liczbę matek. Ponieważ zakup odpowiedniego materiału zarodowego w stadninach państwowych był raczej trudny, zdecydowaliśmy się poszukać dawnej polskiej krwi poza granicami kraju. W marcu przyleciały do nas z USA dwie klacze: chereczkowate Petite Fleur po Arbor od Portia i sh Carmen po sh Patton od ftl Eleana. Obydwie mają czysto-polskie rodowody, a na dodatek nie są "skażone" krwią Palasa.

Carmen niesie w sobie dużo krwi Cometa oraz ogiera Fortel - wspaniałego wyścigowca. Jest to bardzo żeńska klacz, uosobienie spokoju i łagodności.

Petite Fleur to nieco nerwowa klacz, która bardzo wiele podróżowała w swoim życiu. Urodziła się we Francji, była eksportowana do USA, aby wreszcie wrócić do kraju swych przodków. Jej ojcem jest wspaniały Arbor - Narodowy Champion Francji oraz Champion Europy.

Każdy zakochałby się w tych klaczach. Szczęśliwie zniosły one długą podróż zza oceanu i już w kwietniu Carmen urodziła Clintona (który ze względów formalnych jak tłumaczyła nam PASB musiał zostać "przechrzczony" na ... "Cliinntonn".
Wkrótce na świat przyszedł Paultje, co oznacza po holendersku mały Paul.

W międzyczasie przybył z Niemiec Biquest - wyhodowany w amerykańskiej stadninie Patterson Arabians. Był on chyba najsympatyczniejszym koniem, którego kiedykolwiek spotkałam. Był on bardzo słodki i delikatny. Nie zapomnę widoku kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy w Niemczech kiedy przebywał na padocku wraz z trzyletnim ogierkiem, który nie dawał mu spokoju i szczypał gdzie popadło. Biquest znosił to z iście stoickim spokojem...
Bardzo żałowałam, kiedy po roku nasz "Biquś" musiał wracać do Niemiec po zakończonej dzierżawie.

Późną wiosną na świat przyszły kolejno synowie i córki Borysława: Aaran od Aktorka (sprzedana nieco później wraz z matką), Waahabi od Wiklina i Waarabi od Wędrówka, Ghaani od Głowica, Muufira od Mu-Farah, Dandy od Dania i Dizzy od Dulcynea (ogierek ten niestety padł w wyniku fatalnej kolki) oraz Zaabibi po Pan od klaczy Zyada po Abu Afas, którą importowaliśmy z Belgii.

Bardzo zabawne wydało się nam połączenie Namibii z Biquestem. Ona - urodzona w byłym Związku Radzieckim, wywodząca się w 90% od koni zrabowanych przez armię radziecką z Polski, on Biquest - "czysty  Polak" urodzony w Stanach Zjednoczonych. I wreszcie owe międzynarodowe połączenie na ziemiach ich przodków... Fascynująca to historia, świadcząca o tym, że hodowla koni arabskich nie zna barier..

We wrześniu kupiliśmy dwa źrebaki po ogierze Fawor: ogierka Dekor oraz klaczkę Ephora, która zastąpiła nam córkę Fawora - Alidadę. Nieco później dołączyła do stada Eptona po Pepton od Etruska. Wszystkie trzy  odsadki były hodowli S.H. Karlssona z Royal Sweden Arabians w Szwecji. Kupiliśmy je "zaocznie", nigdy ich wcześniej nie widząc, studiując jedynie bardzo wnikliwie rodowody matek i ojców.  Jak widać - była to słuszna intuicja.

Stan zdrowia Erfurta był fatalny. Koń nie jadł nic, fatalnemu stanowi zębów towarzyszyło  zapalenie gardła. Mówiąc prostymi słowami była to skóra i kości, z niewielką chęcią i siłą do życia. Koń nie miał siły stać, dużo leżał i był bardzo osowiały. Kiedy zawiazłam go do szpitala - lekarz chirurg, specjalista od koni spytał się co ja takiego przywiozłam. Ze zdziwieniem i lekkim przymrużeniem oka wysłuchiwał mojego oświadczenia, że jest to właśnie ogier czołowy pełnej krwi arabskiej. Chyba poprzez grzecznośc mnie nie wyśmiał. Ja natomiast miałam wizję wspaniałego ogiera... Trwało to jednak bardzo długo. Po roku czasu ponownie widząc konia - pan doktor go nie poznał...

W mięzyczasie część ogierów cyrkowych została sprzedana: Alwar eksportowany do Belgii gdzie jest ogierem czołowym, pozostałe ogiery użyte zostały w Polsce.
I tak Neptun, Ekran i Aeropag, do dziś dnia cieszą się wspaniałym zdrowiem, kondycją i pięknym potomstwem u hodowców w Polsce.

Do krycia klaczy postanowiliśmy pozostawić dwóch synów legendarnego Bandosa: Engara i Erfurta.

Engar urodził się w 1971 roku w Janowie Podlaskim w wyniku połączenia wspaniałej Engracji, córki Cometa, matki ogierów Engano, Ernal i Endor. Engracja uważana jest za jedną z najcenniejszych klaczy Janowa. Engar biegał z powodzeniem na torach wyścigowych. W pierwsym sezonie był dwa razy drugi, raz trzeci, raz czwarty i raz piąty. W drugim roku treningu wygrał wyścig i w wyniku kontuzji musiał być wycofany z treningu.

Pieczołowice przechowuję zdjęcie Engara na torze wyścigowym zrobione w 1974 roku, które znalazłam podczas lektury czasopisma amerykańskiego. Jak wspaniale ogier wtedy wyglądał...
Engar jest najstarszym synem Bandosa używanym w Polsce i jednym z czterech żyjących synów tego legendarnego już ogiera (Eukaliptus, Pepton i Erfurt).

Najmłodszym synem Bandosa jest Erfurt urodzony w 1980 roku w Michałowie. Jest on synem Elwiry po Elf - matki ogiera Endel (Championa Polski, Rezerwowego Championa Europy i Championa Międzynarodowego Pokazu w Babolnie). W 1983 roku biegał 10 razy: raz wygrał wyścig, raz był trzeci, dwa razy czwarty. Rok później biegał tylko raz zajmując drugie miejsce, a następnie sprzedany został do cyrku.

W grudniu 1993 roku stan koni liczył już 37 sztuk, w tym 10 klaczy, 8 klaczek, 6 ogierów i 12 ogierków.

Spis treści

Rok 1994

W marcu otrzymaliśmu niecodzienną ofertę od pana Karlssona proponującego nam zakup Etruski po Aloes od Etruria. Oczywiście barierą była cena klaczy, która była jedną z najwyżej licytowanych klaczy na Aukcji Polish Prestige w 1988 roku. Musieliśmy więc zebrać wszystkie oszczędności i transakcja doszła do skutku. Jak coś się bardzo pragnie - nie ma rzeczy niemożliwych. Wreszcie mieliśmy w stajni upragnioną klacz janowską i to jaką!
Z Etruską mieliśmy nieco później wiele problemów związanych z porodem. Jej źrebię padło, ale szczęśliwie udało się uratować klacz.
Żartobliwie nazywamy ją "mercedesem" naszej stadniny (nigdy nie mieliśmy aspiracji do samochodu tej marki).  Jest to wspaniała klacz, bo cóż innego mogło się urodzić z połączenia Etrurii - Championki Świata, Polski i Europy  i Aloesa - Championa Polski. Jest to rzeczywiście klasa sama w sobie, chociaż za kawałek marchewki klacz weszłaby do kieszeni...
Jej pierwsze dwa źrebaki eksportowane zostały do Szwecji, gdzie zdobyły tytuły championów.

Etruska została pokryta ogierem Engar, w wyniku czego rok później urodził się piękny ogierek Egyptus będący "diamentowym połączeniem" krwi Palasa i Bandosa.

Na wiosnę zaczęły przychodzić na świat synowie i córki Biquesta - wnuczkowie Baska: Nambi od Namibia, Wibi od Wiklina, Carbi od Carmen, Gorbi od Głowica, Danbi od Dania oraz dwa ogierki: Panki od Petite Fleur i Dulbi od Dulcynea. Pankiego nazwaliśmy na pamiątkę Romana Pankiewicza - najwspanialszego arabiarza, którego mieliśmy szczęście spotkać na naszej drodze, Gorbi dla "politycznego towarzystwa" naszego Clintona.

Po raz pierwszy w swoim życiu Engar i Erfurt zostały użyte do hodowli. Początki (jak to bywa, gdy karierę rozpoczyna się w późnym wieku) były trudne. Ogiery musiały nadrobić "suche" lata artystów cyrkowych. Wszystkie klacze zostały zaźrebione. Najszerzej użyliśmy Engara za względu na jego sędziwy wiek.
Nie powiem, że było sprawą łatwą utrzymać ogiery w odpowiedniej kondycji. Engar bardzo "się spalał". Erfurt po udanej operacji zębów w klinice powoli nabierał na wadze i stawał się coraz bardziej przystojny.

Jesienią dwa ogiery zostały eksportowane: Munir do Włoch, a Gabriel do Niemiec.

I znowu w grudniu stan koni wynosił 35, 10 klaczy i tyleż samo klaczek, 4 ogiery i 11 ogierków.

Spis treści

Rok 1995

Chouloud od Carmen była pierwszą córką Erfurta. Jest to bardzo piekna klaczka. Połączenie okazało się bardzo korzystne.
Nore urodził się z połączenia Namibii z Engarem - jest to bardzo silny ogier, o nieazleżnym charakterze.
Palestine po Engar od Petite Fleur została rok później wybrana do grupy koni (wraz z Carbi i Dulbi), które zostały jako pierwsze w historii importowane do Chorwacji.
 Ghaza również po Engar od Głowica została jako odsadek zakupiona przez Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne, Damaskus od Dania i Daoud od Dulcynea - obydwaj synowie Engara zostały również sprzedane.
Do towarzystwa Nore pozostał Egyptus po Engar od Etruska, który kto wie czy nie zastąpi kiedyś swego ojca.

W połowie roku zakupione zostały od K. Duda ogier Adel i klaczka Anemona. Wkrótce zostały one jednak sprzedane.

Najbardziej tragicznym momentem w życiu stadniny było podjęcie decyzji o zgładzeniu klaczki Danbi, która doznała kontuzji uniemożliwaijącej jej bezpieczny ruch. Oby takie dni nigdy się nie powtórzyły. Była to bardzo piękna klaczka. Jak na złudzenie losu giną zawsze okazy najpiękniejsze.

Spis treści

Rok 1996

W wyniku połączeń Engara urodziły się trzy źrebięta; ogierek Charlie oraz  klaczki Philly i Dijala.
Po Erfurcie mamy w tym roku jedną klaczkę Ghajda od Głowica oraz dwa ogierki: Damiri od Dulcynea i Never Say Die od Namibia.

Ale tak naprawdę, to Never Say Die (co oznacza: nigdy nie mów umrzyj) został nazwany tak po pewnym czasie. Na początku nosił inne imię. Ogierek po pierwszym tygodniu życia ciężko zachorował na końską kulawkę, która w większości przypadków kończy się dla zwierząt śmiertelnie.
Wiosna tego roku upłynęła mi właśnie pod znakiem tego konia. Przez wiele tygodni był on co godzina on podnoszony, podsadzany do klaczy aby napił się mleka, aby nie zrobiły się odleżyny.

Kiedy już nie chciał wstawać, zdajałam klacz  i karmiłam go butelką lub z miski. Nauczyłam się też robić zastrzyki. Choroba, mimo niezliczonych zastrzyków i najbardziej wyszukanych leków, ciągle powracała. źrebak miał wysoką gorączkę, opuchnięte stawy, które uniemożliwiały mu ruch. Bardzo często przewracał się nie móc zachować równowagi. Był to bardzo żałosny widok. Wielu lekarzy weterynarii dziwiło się, że ogierek żył tak długo.  A miał on chęć do życia.  W pewnym momencie jednak weterynaria okazała się bezsilna. Wtedy ostatnią deską ratunku (która okazała się zbawienną) był lekarz medycyny, który potraktował konia jak ... człowieka. (Może to dlatego koń arabski jest tak bliski człowiekowi.)
Wtedy nadaliśmy mu nowe imię.  To, że Never Say Die żyje - zaliczam do mojego największego osiągnięcia roku 1996.
A marzeniem jest jego kariera wyścigowa za kilka lat. Czy marzenie owe się spełni? Nigdy nie wiadomo. Czuję się jednak urodzona pod szczęśliwą gwiazdą, bo większość dotychczasowych założeń udało się nam zrealizować.


Spis treści top Trybuna Korfowe Inne wydawnictwa
Other publications